Eksport ostro hamuje. To oznacza, że nie jest już siłą napędową naszej gospodarki. Zbyt mocno bowiem uzależniliśmy się od Rosji i Niemiec. Rosjanie nałożyli embargo na nasze produkty, a niemiecka gospodarka – choć oni kupują od nas najwięcej – ostro spowalnia.
Rosyjski związek sadowników mówi wprost: czeka nas deficyt i wzrost cen jabłek – podaje rmf24.pl. Tylko polskie jabłka reeksportowane przez Kazachstan i Białoruś mogą uratować sytuację – pisze „Izwiestia”.
W najbliższych trzech latach nasz eksport będzie rósł w tempie 9 proc. rocznie. Wyprzedzą nas tylko gospodarki z Azji, i to nieliczne.
Polski eksport do Chin i USA gwałtownie wyhamował. To wypadek przy pracy czy polskie firmy przestają szukać nowych rynków?