Katar jak mało które państwo potrafi świadomie i konsekwentnie budować własną markę, wykorzystując do tego szereg instrumentów pozamilitarnych
Jeszcze dwadzieścia lat temu o Katarze mało kto słyszał – niewielkim emiracie położonym w niespokojnym regionie Zatoki Perskiej, w otoczeniu dużo potężniejszych państw jak Iran, Arabia Saudyjska czy Irak. Teraz Katar to uznany partner polityczny i biznesowy nie tylko w regionie, ale i całym świecie. Właśnie to niewielkie państewko o rozmiarze mniejszym niż województwo mazowieckie co jakiś czas skupia na sobie uwagę świata – chociażby za sprawą nowoczesnej i najbardziej wpływowej telewizji arabskiej Al Dżazira czy też ekskluzywnych linii lotniczych Qatar Airways, które otwierają kolejne rynki. Szczególnie ta pierwsza inwestycja stanowiła oczko w głowie ustępującego emira.
Aktywność międzynarodowa, nieproporcjonalnie duża w porównaniu z rozmiarem Kataru, nie jest przypadkowa, lecz składa się na bardzo przemyślany i długofalowy plan budowy marki państwa. Katar chce być znany na świecie tak jak Tajwan, Szwajcaria czy Kuwejt – państwa niewielkie, ale niezwykle prężne politycznie i gospodarczo. Ich marka i światowa reputacja dają im nie tylko szanse na rozwój, ale przede wszystkim rzecz najważniejszą – bezpieczeństwo i przetrwanie. Na Bliskim Wschodzie to kwestie szczególnie istotne. Łatwiej jest zaatakować państwo nie tylko biedne, ale także niemające za przyjaciół mocarstw niż takie, które – jak Katar – zadomowiło się na międzynarodowych salonach politycznych i gospodarczych.
Z uwagi na niewielki rozmiar geograficzny i mikroskopijną populację Katar, który nie będzie nigdy znaczącą siłą wojskową, postawił na inne elementy, które składają się na potęgę państwa – emirat konsekwentnie rozwija instrumenty „soft power”, a więc pozamilitarne, stanowiące substytut siły militarnej. Potężne zasoby gazu ziemnego (trzecie na świecie) pozwalają nie tylko wywindować wskaźniki gospodarki krajowej (około 107 tysięcy dolarów PKB na osobę, najszybciej rozwijająca się gospodarka regionu), ale hojnie finansować tak zwaną „dyplomację dolarową”. Gaz ziemny pozwolił prowadzić aktywną działalność polityczną (liczne spotkania międzynarodowe, szczyty, targi), angażować się w szereg konfliktów i kryzysów na świecie w roli mediatora (spór arabsko – izraelski, porozumienie w Libanie, libijski kryzys z bułgarskimi pielęgniarkami, konflikt w Jemenie i na Filipinach) czy też organizować festiwale kulturalne i wydarzenia sportowe (Qatar Cultural Festival, Tribeca Film Festival, turnieje tenisowe ATP, WTA, coroczne Moto Grand Prix).
Również z perspektywy gospodarczej traktować można wielomilionowe inwestycje sportowe. Sport jest traktowany jako niezwykle ważny instrument budowania wizerunku Kataru we współczesnym świecie jako państwa przyjaznego, otwartego i nowoczesnego. Jednym z najważniejszych elementów wzmacniania wizerunku jest inwestowanie na rynkach zagranicznych. Słynny klub FC Barcelona za sumę 195 milionów dolarów zrezygnował z tradycji i zamieścił na koszulkach logo Qatar Foundation. W 2012 roku Qatar Sports Investment wykupił pakiet większościowy we francuskim klubie piłkarskim Paris Saint Germain. Dzięki tej transakcji, a także za sprawą spektakularnych i wielomilionowych transferów (Anglik David Beckham, Szwed Zlatan Ibrahimovic oraz Brazylijczycy Thiago Silva i Lucas), o Katarze zaczął mówić cały piłkarski świat. Jak stwierdził analityk Damien Coruzzi, „tak jak świat nauczył się kochać Amerykę za sprawą Marlona Brando i Marylin Monroe, tak samo poznaje Katar dzięki Paris Saint Germain i Davidowi Beckhamowi”.
źródło: cały artykuł dostępny jest na Forbes (link)