Producenci szukają nisz eksportowych. Sprzedaż za granicę była w 2011 r. o 19,5 mld euro wyższa niż w 2008 r., przed nadejściem kryzysu. Najszybciej wzrósł eksport do Norwegii, wyraźnie przyspieszył do krajów nadbałtyckich. Azja to bardzo atrakcyjny kierunek rozwoju dla wytwórców mocnych alkoholi.
Firmy szukają coraz to nowych rynków zbytu za granicą. Z analizy Ministerstwa Gospodarki dotyczącej zeszłorocznego eksportu wynika, że choć przeciętnie wzrósł on o 12,8 proc., zwyżki na kilku rynkach były znacznie wyższe. W Norwegii i krajach Ameryki Południowej oscylowały wokół 50 proc., a w krajach nadbałtyckich o blisko 30 proc.
Do Norwegii nasze firmy sprzedały w zeszłym roku towary i usługi za ponad 2,7 mld euro. I choć to wartość prawie trzynastokrotnie mniejsza niż na naszym największym rynku eksportowym, czyli niemieckim (gdzie sprzedaliśmy towary i usługi za prawie 35,4 mld euro), przewyższyła eksport do USA (2,6 mld euro). Na rynku norweskim dominują przedsiębiorstwa z sektorów: przemysłu ciężkiego, energetyki i stoczniowego. Ale nie tylko. Firma Unibep z Bielska Podlaskiego już trzeci rok z rzędu sprzedaje tam wielorodzinne domy modułowe. – To nasz specjalny produkt. Wytwarzamy go w całości, łącznie z meblami, w Polsce. To daje nam przestrzeń do negocjacji handlowych – mówi „Rz" Jan Mikołuszko, prezes firmy. Dodaje, że przy dość konserwatywnych założeniach powinna w tym roku zarobić w Norwegii ok. 100 mln zł. Dlaczego buduje akurat w Norwegii? – To bezpieczny rynek, który ma realne pieniądze – przyznaje prezes Mikołuszko. Firma od lat działa w Rosji. Przygląda się Kazachstanowi i krajom Zatoki Perskiej.
Cały artykuł dostępny
źródło: Rzeczpospolita